niedziela, 26 sierpnia 2012

peeling tutti frutti


Dziś przychodzę do was z peelingem z serii tutti frutti firmy farmona. Kupiłam go w naturze już jakiś czas temu,  ponieważ  był na promocji oraz lubię mieć kilka rzeczy na półce i sobie je zmieniać zależnie od nastroju :)






                                                                        Opakowanie:                                                                   


Duża stojąca tubka z dozownikiem odpowiedniego rozmiaru. Troszkę ciężko go wydostać pod koniec, przecięcie butli konieczne.




                                                               Opis producenta i skład:                                                         






                                                        Kolor /  konsystencja / zapach:                                                       


 Zapach według producenta to liczi i rambutan, według mnie owocowy niezbyt charakterystyczny.
Kolor pomarańczowy.
Konsystencja żelowa z drobinami peelingującymi.



 



Peelingujące drobinki jojoba i zmielone łupinki orzeszków macadamia wyczuwalne ale niezbyt ostre.



                                                                      Moim zdaniem                                                                 



 konsystencja, stopień ścierania oraz owocowy zapach przypominają peelingi z Joanny. Jeśli chodzi o jakość to również ma się podobnie. 

Peeling jest żelowy, drobinki nie są mocne, peeling do codziennego użytkowania. Peeling wygładza skórę, zmiękcza, fajnie przygotowuje pod balsam lub inny nawilżacz.



                                                               Czy kupię ponownie?                                                              




 Jeśli będzie na promocji Tak, za pełną cenę nie.  Moim faworytem zostaje domowy peeling kawowy




                                                                 Pojemność / Cena:                                                                



 Na promocji kosztował ok 8zł / 200ml




Bardzo lubię używać peelingi do ciała. Zawsze mam ich kilka na półce jednak bezkonkurencyjny jest domowy peeling kawowy, szkoda że trzeba po nim czyścić wannę :/

Czy wy też lubicie tego typu kosmetyki? Który jest waszym numerem jeden?


wtorek, 14 sierpnia 2012

olejek do kąpieli z drzewa herbacianego





Opis producenta:





Wygląd: 


 



Olejek zamknięty jest w małej kapsułce. Kolor który widać na zdjęciu powyżej to nie jest kolor olejku a właśnie materiału z którego wykonana jest kula. Kulka w wodzie rozpuszcza się całkowicie wystarczy umieścić w wannie i rozkoszować się przyjemnością kąpieli :)

Olejek zakupiłam w aptece za ok 7zł

Moja opinia przy stosowaniu jednej kulki podczas kąpieli: Olejek ma lekki, powiedziała bym sosnowy zapach, nie jest on intensywny ani drażniący. Fajnie wypełnia łazienkę lekkim zapachem, jednak po kilku minutach w pomieszczeniu przestaję go czuć. Kolor wody raczej nie zmienia się. Może gdyby wrzucić więcej kulek zapach i kolor wody byłyby intensywne. Dzięki kulce woda staję się taka miękka i miła w dotyku. Właściwości antyseptycznych i przeciwgrzybicznych opisanych przez producenta nie zauważyłam, dla mnie to tylko dodatkowy gadżet do kąpieli. Uwielbiam długie chwile spędzone w wannie więc super sprawdzi się jesienią i zimą.


Używałyście tego typu olejków w kapsułkach? Jak u was się sprawdzają?



niedziela, 12 sierpnia 2012

Mini fotorelacja z Paryża :)

W Paryżu spędziłam tylko weekend ale i tak miasto mnie oczarowało. Na pewno będę chciała wrócić tam na dłużej aby móc więcej zobaczyć. Aby móc zwiedzić cały Paryż warto wybrać się na tydzień a najlepiej dwa :)


Luwr








Łuk Carrousel





Ogrody Tuileries




Wieża Eiffla







Pole Marsowe




Łuk triumfalny



Spacer nad Sekwaną



Katedra Notre Dame



Widok na wzgórze Montmartre z katedry Notre Dame


Widok na miasto z katedry Notre Dame


Widok na Sekwanę z katedry Notre Dame


Wejście do metra



W metrze na stacji o pięknym imieniu :)


Bazylika Sacré-Cœur wybudowana na szczycie wzgórza Montmartre


Pyszny Crème brûlée








Pokochałam Paryż od pierwszej minuty spędzonej tam. Kuchnia jest przepyszna, komunikacja świetna, życie dość drogie (ale jak to w strefie euro),  ludzie niezbyt mili ale za to miasto piękneeeeeeeeeeeeeee :)













Denko - maj, czerwiec, lipiec cz. II

 Dziś druga i ostatnia część zdenkowanych w ciągu ostatnich trzech miesięcy:





Maść Tormentiol 



Używam jej na noc punktowo na wypryski. Przyśpiesza gojenie i łagodzi ból pryszcza i zmniejsza zaczerwienienie. Zawsze mam ją pod ręką. Nie zliczę ile opakowań już zużyłam.



Próbka kremu Ideala Vichy i maseczka siarkowa moc


 

Próbka kremu Idealia Vichy wystarczyła mi na dwa użycia, więc nie wiele mogę o niej powiedzieć. Ładnie pachnie, szybko się wchłania i wygładza buzię ale szału nie zauważyłam. Saszetka nie zachęciła mnie do kupna pełnowymiarowego opakowania.


Masło SHEA



Co sądzę o maśle możecie poczytać -----> tutaj


Peeling enzymatyczny, Biochemia Urody



Zużyłam całe opakowanie jednak nie mam jednoznaczengo zdania co do tego produktu. Niby jakiś efekt widziałam ale szału nie było. Nie sprawdził się u mnie. 


Podkład, Catrice


Tusz do rzęs One by one, Maybelline 


 

Podkład całkiem dobrze sprawdza się u mnie, to już druga butelka. Odcień pasuje do mojej bladej twarzy, dobrze się rozprowadza, nie ciemnieje po nałożeniu, przypudrowany całkiem dobrze się trzyma. Jedyne co zauważyłam że ściera się w ciągu dnia ale to nie zawsze. 

Polubiłam się z  tuszem one by one. Chociaż na początku miałam problem ze szczoteczką żeby się pomalować i nie ubrudzić jednak kiedy doszłam do wprawy super prezentował się na moich rzęsach. Wersja black wg mnie wcale nie jest bardziej czarna od innych zwykłych tuszy i pod koniec używania zaczął się osypywać. Poza tym dobrze się sprawdzał.


Peeling myjący pomarańczowy, Joanna 




Lubię te peelingi ze względu na zapachy, delikatnie się pienią, nie mają dużych drobinek więc nadają się do codziennego użytku.



Hydrolat różany, Biochemia urody



Bardzo polubiłam ten produkt. Koi moją skórę, zmniejsza zaczerwienienia. Podoba mi się zapach, pachnie jak mgiełka. Postaram się zrobić osobny post na jego temat ponieważ pomógł w zaleczeniu uczulenia od pasków.


Sól do kąpieli,  Be Beauty




Fajnie pachnie i umila kąpiel, więcej nie oczekuje od tego typu produktów.


Nawilżający balsam do ciała, Soraya





Wielka butla balsamu wystarczyła mi na bardzo długo. Szybko się wchłania, dobrze rozprowadza, ładnie pachnie, plusem jest pompka która ułatwia aplikację produktu. Dla mnie wystarczający. 


Żel do mycia twarzy Effaclar,  La roche posay



O tym produkcie opowiadałam wam już kilka razy. Dla mnie najlepszy wśród żeli do mycia twarzy i nie zamienię go na nic innego.


Szampon do włosów brązowych z henną , Timotei



Bardzo fajnie rozświetla, rozjaśnia mój kolor naturalny. Włosy stają się lśniące i puszyste. firma zmieniła butelki i w nowych jest "dziubek" który ułatwia otwieranie i wylewanie produktu na dłoń. Jedyne co to mam wrażenie że słabo oczyszcza włosy.


Żel do golenia aloesowy, Isana




 Nie kupuję droższych żeli czy pianek bo szkoda mi pieniędzy. Ten Isana w zupełności mi wystarcza, nie podrażnia, dobrze się pieni, zużyłam już kilka opakowań.


Suchy szampon do włosów, Isana



O tym produkcie też już wam pisałam. Może nie jest najlepszy ale szkoda mi pieniędzy na droższe. Na moje potrzeby wystarczający.


Płyn micelarny, Perfecta



Moje kolejne opakowanie i trochę już mi się znudził. Zauważyłam też że nie jest tak dobry jak wydawało mi się na początku, słabo zmywa tusz do rzęs.


To by było na tyle moich zużyć przez ostatnie trzy miesiące. Na następne zapraszam na początku września już widzę kilka opakowań, które wykończę :)

A już niedługo długi weekend, co prawda ja go nie będę miała, ale i tak cieszę się na jeden dzień wolnego :)