Zapraszam was na mini recenzję tuszy do rzęs jakie ostatnio miałam okazję używać. Mam dosyć gęste i długie rzęsy. Tusze te kupowałam nie licząc na efekt sztucznych rzęs. Zdarzają się osoby, które zadają takie pytania, ale nie wynika to z używanego tuszu tylko z moich naturalnych rzęs.
L'oreal Volume Million Lashes
opis producenta: Dla kobiet wykonujących wyrafinowany makijaż oka lub makijaż klubowy, ekstremalnie zwielokrotnione rzęsy. Efekt: Spojrzenie zapierające dech i olśniewające piękno miliona rzęs.
szczoteczka: silikonowa, dość masywna, duża, z długimi włoskami wokół
Cena ok 50zł
Moja opinia: Na początku stosowania miałam problem ze szczoteczką. Bardzo lubię silikonowe, ale ta ma tak długie włoski podczas malowania tusz odbijał mi się na powiece. Po kilki użyciach doszłam do wprawy. Tusz fajnie rozdziela rzęsy i wydłuża je. Dość szybko skończył żywotność i pod koniec używania osypywał się. Efekt sztucznych rzęs dla mnie to nie jest.
Max Factor False Lash Effect
opis producenta: Po co używać sztucznych rzęs, skoro ten sam efekt możesz osiągnąć swoimi naturalnymi rzęsami? Nowy tusz False Lash Effect, bez zbędnych zabiegów, pozwoli Ci cieszyć się wszystkimi zaletami sztucznych rzęs i sprawi, że Twoje własne rzęsy staną się dwukrotnie dłuższe. W tym sezonie to obowiązkowe wyposażenie każdego wizażysty. Sekret oszałamiających rzęs tkwi w połączeniu największej w historii firmy Max Factor szczoteczki z opatentowaną technologią Liquid Lash (rzęsy w płynie). Teraz z każdym pociągnięciem zwiększasz objętość swoich rzęs, a duża szczoteczka pokrywa je aż po same końce, dzięki czemu, bez sklejania, stają się grubsze i niczym magnes przyciągną niejedno spojrzenie.
szczoteczka: sztywna, nie silikonowa masywna, dość duża, z krótkimi gęstymi włoskami
Cena ok 60zł
Moja opinia: tusz ma specyficzny zapach, inne niż wszystkie. Zdarzało się, że oczy mnie szczypały i łzawiły, nie wiem czym to jest spowodowane ale tylko przy tym tuszu tak się działo. Szczoteczka jest ok, ale też człowiek przy którymś razie umie się nią posługiwać. Na początku łaskocze :) Tusz także dość szybko się skończył, pod koniec jego żywotności osypuje się lekko. Co do efektu to podoba mi się. Nie skleja rzęs, a pogruba je. Rzęs optycznie wydaje się więcej. Do efektu sztucznych rzęs to mu brakuje, ale przy słabych rzęsach może pomóc.
Rimmel, Glam' Eyes Lash Flirt
opis producenta: Lekki jak piórko i kryjący. Otacza Twoje rzęsy delikatnością zmysłowego boa z piór. Nowa jedwabista formuła - lekka i luksusowa, a zarazem nasycona intensywnymi pigmentami czarnego kajalu, które urzekająco podkreślają Twoje oczy. Dodaj swoim rzęsom kuszącej objętości i zalotnego uroku. Specjalna szczoteczka Volume Flex dzięki sprężystym włoskom unosi, wydłuża i perfekcyjnie rozdziela rzęsy. Czaruj zmysłowym trzepotem rzęs!
szczoteczka: mała, cienka, nie silikonowa, z średniej długości włoskami tylko po przeciwnych stronach szczoteczki
Cena ok 27zł
Moja opinia: Dobrze rozdziela rzęsy, nie skleja ich, delikatnie wydłuża. Kolor miał być intensywnie czarny, ale nie powiedziała bym że jest, wg mnie jest tak samo czarny jak inne tusze. W tym przedziale cenowym całkiem dobry.
Dla pełnej recenzji zamieszczę zdjęcia pomalowanych rzęs jednak nie są one najlepszej jakości, niestety nie mam dobrego sprzętu.