czwartek, 16 lutego 2012

domowy peeling kawowy na cellulit

Jest to mój pierwszy kosmetyk domowej roboty, więc postanowiłam się pochwalić :) Jak zauważyłyście lubię wszelkiego rodzaju peelingi, przepis na ten kawowy znalazłam przypadkiem w internecie i postanowiłam wypróbować. Tak mi się spodobał, że został na dłużej, aktualnie zużywam trzecie opakowanie...


Do zrobienia potrzebne nam będzie:

  • dwie dawki zmielonej kawy (mogą być fusy z wypitej już kawy, jak i jeszcze nie parzona, świeżo zmielona kawa)
  • dwie dawki soli lub cukru
  • jedna dawka cynamonu
  • oliwka, żel, krem nawilżający czy wyszczuplający (Oliwka ma za zadanie zrobienie z peelingu papki o dobrej przyczepności do skóry. Nie ma znaczenia co użyjemy, środkiem który likwiduje cellulit tym sposobem jest kawa.)
  • opcjonalnie można dodać kilka kropel olejku cynamonowego, grejpfrutowego i geraniowego




Wszystko wsypujemy do jednej miseczki, dodajemy żelu, oliwki, czego tam chcecie tyle by powstała w naczyniu dość gęsta masa. Gotowy peeling przekładam do pustego pudełka po innym peelingu. Następnie starannie ale delikatnie masujemy całe ciało. Na koniec spłukujemy skórę z peelingu, a po wytarciu należy użyć balsamu (ujędrniający, nawilżający). 

 

Peeling kolorem przypomina wiadomo co :) Na początku miałam lekki opór jednak po kilku użyciach przestało mi to przeszkadzać. Używany w wannie zabarwia wodę na brązowo. Ci, którzy nie lubią zapachu kawy mogą nie polubić owego specyfiku. Jednak ja go bardzo polubiłam i używam regularnie co drugi dzień. Efekty są całkiem całkiem. Już niedługo opowiem wam o całej mojej akcji antycellulitowej.

Czy któraś z was używała podobnego peelingu? Jakie są wasze odczucia?

xoxoxo

Magda

10 komentarzy:

  1. Ja właśnie przedwczoraj po raz pierwszy go zrobiłam i postanowiłam sobie, że już chyba nigdy nie kupuję drogeryjnego peelingu skoro po tym kawowym moja skóra jest jak pupcia niemowlęcia i do tego jak tanio mi to wychodzi. Cudo, żałuję tylko, że tak późno o nim usłyszałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja uwielbiałam, ale nie chce mi się brudzić ;)
    ale robiłam tylko z kawy. ale tylko już zaparzonej, ma lepsze drobinki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam zapach kawy, sama bardzo lubię peeling Perfecta czekoladowo-kokosowy, czasami robię sobie takie różne mikstury, lubię robić domowe kosmetyki, sprawia mi to wiele frajdy ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. słyszałam, że jest bardzo dobry, jednak wszystko brudzi i to mnie zniechęca do wykonania go :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się zebrać by go wypróbować, ale muszę to kończenie zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam! Przynajmniej 2 razy w tygodniu!
    mam rozstępy po ciąży a dzięki temu peelingowi nie czuć ich! niestety je widać ale ich nie czuje :) ja dodaje zaparzone fusy + 1 łyżeczka soli + żel pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem właśnie po zabiegu tym peelingiem. Rewelacja to mało powiedziane. Mam skórę pełną popękanych naczynek a ten peeling nie podrażnia. Polecam naprawdę gorąco. Czytałam, że wiele pań narzeka na zapach, no cóż, może rodzaj kawy też jest ważny. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście uwielbiam peeling cukrowy własnej roboty do którego dodaję m.in. sok z cytryny. Ten też bym wzbogaciła odrobiną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też sie zabieram za taki peeling, mam nadzieję, że na dniach w końcu go zrobię:)

    Ciekawy blog:) Dołączam do obserwatorów:)

    OdpowiedzUsuń
  10. zamierzam spróbować, bo słyszałam, że warto, lecz coś co działa u mnie cuda ostatnio to seria STOPcellulit Lirene. Tania, a efekty świetne - skóra gładka a do tego pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń